|
O miłości, o kobietach, o mężczyznach- polecam do przeczytania książki Zbigniewa Lew-Starowicza
Oto moje ostatnie odkrycie:
Seria książek Profesora Zbigniewa Lew- Starowicza „O miłości”, „ O mężczyźnie”, „O kobiecie”, Wyd. Czerwone i Czarne, 2012r.
Książki mają konwencję spisanego wywiadu Profesora prowadzonego przez Krystynę Romanowską i ogólnie można powiedzieć, że dotyczą relacji między kobietą i mężczyzną. Każdą z książek czyta się jednym tchem, porywa w nich swoboda z jaką Profesor opowiada o miłości, seksie, bliskości. Wszystkie trzy książki zawierają mnóstwo przykładów z pracy klinicznej, kompletnie nie ma w nich sugestii co jest dobre a co złe, ponieważ Lew –Starowicz wypowiada się z perspektywy obserwatora, badacza, lekarza a nie kogoś, kto wie najlepiej jak być powinno.
Oto jak ciekawe rzeczy można znaleźć:
„Miłość to nie tylko uczucie, to coś głębszego: stan, określona postawa wobec drugiej osoby, której przecież towarzyszą sytuacje konfliktowe. W psychoanalizie, cokolwiek byśmy o niej nie myśleli, istnieją pojęcia Eros i Thanatos- dwóch biegunów życia psychicznego. Biegun szczęścia i biegun cierpienia towarzyszą miłości macierzyńskiej, seksualnej, partnerskiej, ojcowskiej.W psychoterapii małżeńskiej dostrzeżenie tego faktu bywa nieraz szokujące. Ostrzegam przed patrzeniem na miłość przez różowe okulary. Dostrzeganie w niej tylko pozytywnego bieguna stanowi zagrożenie dla niej samej. Rodzi to bowiem konkretne oczekiwania i nastawienia, że „ma być fajnie”. Każde negatywne przeżycie jest utożsamiane z brakiem lub zanikiem miłości.” ( „O miłości”, 18-19)
„Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że w ogóle męskość jest czym innym niż kobiecość. Z badań nad mózgiem wiemy o coraz większej liczbie różnic między płciami i trzeba to uwzględniać we wzajemnych relacjach. Np. prosta sprawa, która wielu paniom się nie podoba i staje się pretekstem do awantur. Otóż jeśli mężczyzna patrzy na kobietę, to od pierwszej chwili jest ona dla niego obiektem erotycznym. W kilka milisekund on wie, czy chciałby się z nią przespać, czy nie. To dotyczy każdego, podkreślam- każdego mężczyzny. Tak po prostu reaguje męski mózg i tego nie da się zmienić. Jeżeli on zwraca uwagę na inne kobiety w sposób demonstracyjny, to jego partnerka czuje się zaniepokojona. Chciałaby, żeby takich reakcji nie było. To jest niemożliwe: on jest zaprogramowany na patrzenie, jest myśliwym. Panowie są wzrokowcami i reagują natychmiast. Co jednak nie znaczy, że gdy kobieta mu wpadnie w oko, on od razu pójdzie z nią do łóżka. Oczywiście, że nie. Ale ta pierwsza ocena zawsze będzie skupiać się na atrakcyjności erotycznej kobiety. I panie powinny o tym wiedzieć i pogodzić się z tą reakcją.” („O mężczyźnie”, s.16-17)
„Podstawowy problem: sygnały, które wysyłają kobiety, są bardzo często dla mężczyzn nieczytelne. Banalna rzecz: jeżeli rozmawiają kobieta i mężczyzna i on potakuje, to znaczy „ja się zgadzam z tym, co mówisz”. Kiedy potakuje kobieta, znaczy to tylko „ja cię słucham”. Z tej przyczyny biorą się nieporozumienia: on uznał, że ona wyraziła zgodę, przyznała mu rację, tymczasem ona absolutnie nie miała takiego zamiaru, a jedynie życzliwie kiwała głową. Analogicznie uśmiech kobiety wcale nie musi oznaczać, że jest zadowolona. Mężczyźni uśmiechają się tylko wtedy, gdy wszystko gra. Kobiety neutralizują uśmiechem spodziewaną agresję, stosują uśmiech jako samoobronę. To znowu prowadzi do spięć. Namolny mężczyzna, który napotyka uśmiech kobiety, odczytuje go jako akceptację swoich zachowań, które wręcz budzą jej zadowolenie. Tymczasem dla kobiety to może być wyłącznie reakcja obronna. To jest automat, neutralizacja agresji samców.” („O kobiecie”, s.55)
Polecam J
|