home coaching icc sitemap coaching icc kontakt coaching icc
 
   
 

Blog Coaching | Blog Coacha ICC Karoliny Ślifirskiej

 

Urok wakacyjnego odpoczynku

- Zap***lasz przez cały k***a rok po to żeby przez dwa tygodnie mieć urlop. Jakaś paranoja. - wyraził swoje niezadowolenie nie wiadomo do kogo skierowane  Borsukowaty Porośnięty na Czarno Mężczyzna z brzuchem popijając piwo nad brzegiem jeziora.

- O , to musi być książka Zuzy- skomentował Borsukowaty patrząc na leżącą na kocu lekturę. - Uwielbiam czytadła. To jest coś, co mnie relaksuje, uspokaja. Naprawdę, bardzo lubię czytadła- stwierdził Mężczyzna.

- Co ostatnio czytałeś ciekawego?- spytała nastoletnia Zuza. - Harrego Pottera na przykład- odrzekł Borsukowaty. - O, to stare dosyć- zauważyła dziewczyna. - Tak- zaśmiał się Borsukowaty Porośnięty Mężczyzna- tak jak mówiłem, mam dużo zaległości. Baaardzo dużo - powtórzył  głośno. Tak naprawdę przestałem czytać ... na studiach. A skończyłem studia jakieś... dwadzieścia lat temu- rzekł po namyśle Czarno Porośnięty Brzuszkowaty.

Zadziwiające- pomyślałam- że przez dwadzieścia lat człowiek nie znalazł czasu, żeby porobić to, co tak lubi. Cóż, to chyba z przyzwyczajenia- jak myślimy co lubimy robić, to przychodzą takie czynności, o których się opowiada na lekcjach angielskiego: czytać książki, chodzić do kina, wędkować, co tam jeszcze...Gdy nas pytają co lubimy robić,  to zawsze coś tam odpowiadamy, lecz  zdaje się są to wypowiedzi, które wyrzucamy z siebie jak zeschłe resztki jedzenia. Może kiedyś to było świeże, gdy Pan Borsuk Porośnięty Na Czarno rzeczywiście lubił czytać. A może mu się tylko zdawało, bo przyswoił, przysposobił  sobie taką ładną odpowiedź na pytanie „Co lubisz robić w wolnym czasie?" - gdy takowe pytanie padało na godzinie wychowawczej albo na angielskim.  A może zawsze miał przygotowaną odpowiedź a rzeczywiście ulubione zajęcia były inne? Mam wrażenie, że nie jest to wcale takie proste aby tak się ze sobą skontaktować, żeby powiedzieć zgodnie z wewnętrznym odczuciem co się lubi. Gdyby kryterium była częstość angażowania się w pewne aktywności to mogłoby się okazać, że ludzie mnie otaczający na wakacjach najbardziej lubią: pić napoje alkoholowe, leżeć na słońcu, mówić (wszystko-jedno-o-czym), narzekać na swoje życie używając w tym celu kilku słów, z których w zależności od potrzeby tworzy się czasownik, rzeczownik, lub przymiotnik, tudzież partykułę wzmacniającą.  Ale częstość angażowania się w czynności chyba nie jest kryterium. No to może tym, co lubimy robić w wolnym czasie są rzeczy, za którymi tęsknimy podczas „normalnych" dni pracy? To w takim razie większość ludzi, z którymi rozmawiam marzy o tym, aby się zrelaksować, wyciszyć, zrobić coś, co uspokaja. Tylko jak ich obserwuję na wakacjach, to... robią wszystko odwrotnie. Bo trudno jest mi uwierzyć, że można znaleźć ukojenie o gadając głośno i z zapamiętaniem godnym reportera TVN 24  o przebiegu wieczornego wakacyjnego barbekju ( choćby z tego powodu, że koncentrowanie się na przeszłości ( nawet niedalekiej, bo wczorajszej) odkleja człowieka od tu i teraz). Również nie odkryłam jeszcze tajemnicy osiągania błogości podczas jazdy samochodem po leśnych drogach wzniecając przy tym kurz niczym na Camel Trofi z ryczącym odtwarzaczem CD o silniku już nie wspomnę.

Podjęłam wyzwanie i stworzyłam listę rzeczy, które uwielbiam (robić) na wakacjach: czytanie książki gdy co najmniej przez godzinę nic i nikt mi nie przeszkadza, nic- nie-mówienie, jedzenie lodów jogurtowych przy dźwięku sygnalizatora na przejściu dla pieszych w Brusach, smakowanie ciepłych od słońca malin, przyglądanie się dzieciom bawiącym się na kocu na trawie, słuchanie Noviki albo Marii Peszek, których dźwięki mieszają się z pokrzykiwaniami dzieci kąpiących się w jeziorze, szykowanie rodzinie kolacji: świeży kaszubski chleb z masłem, żółtym serem, pomidorem i cebulą. Zapach włosów moich córek gdy wychodzą z jeziora, kojący chłód wody, w której się zanurzam po bieganiu po lesie, obserwowanie męża, który z uśmiechem wita nowo przybyłych przyjaciół, cisza jeziora i lasu kiedy wszyscy opuszczą już plażę, zapamiętywanie coraz to nowych kolorów wody każdego ranka, wrażenie radości jaką daje odsłonięcie zasłon o poranku i delektowanie się widokiem srebrzystej tafli jeziora, w którym przegląda się słońce, jagodowe usta dzieci, którym nigdy nie jest zimno w wodzie, zapach ściółki na którą świeci słońce...

Wczoraj dostałam zaproszenie na party - barbekju od zatroskanego sąsiada, który podejrzewał mojego męża o szowinistyczne zapędy.

- Co on Cię tak nie wypuszcza z domu?- zapytał przemiły sąsiad przygotowujący zmęczone kawałki ciałek różnych zwierząt na grila. - Co pijesz? - zadał kluczowe pytanie, na które odpowiedź jest kartą wstępu na imprezkę. No to poszłam, posłuchałam o niemieckich autostradach, włoskich mało wyrozumiałych karabinieri,  szerzącym się „pedalstwie", wyzysku, hektolitrach piwa i wódki i innych wyczynach imprezowych naszych sąsiadów... Może mniej się mnie będą bali- mimo, że nie jem mięsa z grila, piję lampkę wina, zamiast hektolitrów, godzinami czytam, siedzę w cieniu a nie na słońcu, wolę słuchać niż mówić, rozmawiam z dziećmi, a nawet medytuję,  itd.....  

 

Skończyłam czytać książkę i nie mogę zacząć następnej, bo ta jeszcze we mnie gra. Jakbym się pożegnała z drogim przyjacielem. Nie mogę tak po prostu wejść znowu w wir spotkań z innymi ludźmi. Bo to tak, jakbym zdradzała przyjaciela tak szybko o nim zapominając. Szkoda, że całość powieści już się dokonała, że nie będzie wiadomo co dalej z bohaterką... Szkoda, że się już z ciekawością nie zanurzę w świat misternie jak haft richelieu  udziergany przez autorkę.  

 

 



→ Relaks, jako napęd do działania
→ Twoja osobista Nangijala
→ Co się może podobać w rechotaniu żaby?
→ Energia idzie za uwagą
→ Nie może być tylko dobrze, nie może być tylko źle
→ Niewyzłoszczona złość
→ Czy da się wyeliminować niechęć i negatywne myśli wobec wprowadzanych zmian?
→ Rozwój ( Księga obrazów w: R.M. Rilke, Poezje w przekładach Artura Sandauera)
→ Nowe opowiadanie dla dzieci - Ewelinka i 17 braci
→ Trudy pracy nad sobą
→ Dobranocki o Teofilu cz. II
→ Budowanie wspólnego
→ Bajka o chłopcu i złotym kluczyku
→ O tym się nie mówi, jak mężczyźni mają trudno
→ Dobranocka - Skąd się biorą dzieci?
→ Urok wakacyjnego odpoczynku
→ Sama przyjemność
→ Dzień Dziecka z Hanią, czyli o tym jak fascynująca bywa zmiana perspektywy
→ Z całego serca życzę w Nowym Roku
→ O miłości, o kobietach, o mężczyznach- polecam do przeczytania książki Zbigniewa Lew-Starowicza
→ O nieczęstej odwadze i wszechobecnym lęku
→ Bez pomyłki nie ma zmiany. O poskramianiu Gremlinów
→ Idź do lasu- fragment Biegnącej z wilkami
→ Wszystko działa bez zarzutu, ale jakoś smutno... Rzecz o zarządzaniu czasem
→ Czego może nauczyć biedronka?


spacer coaching icc

coaching icc logo
  Strona główna
  O mnie
Coaching
  Coaching ICC
Business Coaching
Life Coaching
Coaching Menedżerski
Proces Coachingu
Coaching a formy rozwoju
Rola Coacha
Blog
  Artykuły
  Kontakt
;    
       
   
spacer coaching icc
 


Wszystkie prawa zastrzeżone | Copyright © 2011, CoachingICC.COM

Karolina Ślifirska - certyfikowany Coach ICC
mobile: 512-344-836
e-mail: karolina@coachingicc.com



Coaching   Coaching Łódź   Life Coaching Łódź
Caoching ICC   Coaching Warszawa   Life Coaching Warszawa
Life Coaching   Coaching ICC Warszawa   Business Coaching Łódź
Business Coaching   Proces Coachingu   Business Coaching Warszawa
Coaching Menedżerski   Czym jest Coaching   Coaching ICC Łódź
Coach   Coaching Menedżerski Łódź   Coaching Menedżerski Warszawa

Miasta w których pracuje:
Warszawa, Łódź, Poznań, Wrocław, Opole, Katowice, Kraków, Radom, Lublin,
Rzeszów, Kielce, Białystok, Gdynia, Gdańsk, Szczecin, Częstochowa, Olsztyn